czwartek, 1 stycznia 2009

Moja miłość, moja pasja, mój cały świat











Jeden woli rybki, inny ptaszki jeszcze inny płazy i gady a ja wolę moją pasję miłość bo to właśnie cały mój świat;) Mineło kilka lat gdy opuściłam swoje pełne komfortu mieszkanie, po to by zmieszkać w starej przedwojennej leśniczówce z dala od gwaru ulic i zgiełku miasta, można powiedzieć opuściłam to co kiedyś było moją przystanią oazą spokoju ...a tylko dlatego by zamieszkać razem z moimi psami, i realizować swoje marzenie o hodowli psów rasowych .Niestety moja natura nie pozwala mi tkwić bezczynnie , jestem zodiakalnym bliżniakiem jedni mówą że szybko wszystkim się nudzimy, natomiast ja jestem tego po części zaprzeczeniem, bo na przykład z meblami po mieszkaniu mogę wciąż biegać w prawo i w lewo, nudzi mnie monotonia, nudzą mnie nudni ludzie, ale od dziecka nigdy nie nudziła mnie moja miłość do zwierząt a w szczególności do psów.Potrawiłam nie iść do szkoły bo nagle znalazłam kruka z przymarznietym skrzydłem do chodnika i wtedy nic się nie liczyło tylko by biedakowi pomóc, zawsze swe kroki kierowałam wtedy do domu do mojego taty i wtedy prosiłam by mi pomógł go uratować, nie raz przyprowadziłam do domu zabłąkanego psa a potem usilnie prosiłam rodziców by mi pozwolili biedaka zostawić w domu.Nawet jak dorastałam kupiłam bez zgody rodziców za 3 moje wypłaty charta afganskiego i przyjechałam z nim do domu, do dziś pamiętam wojnę i przeprawę jaką miałam z rodzicami o niego,.. o rany a gdybym im jeszcze wtedy powiedziała że dałam za niego 5000 tyś zł.. w tamtych czasach to było dużo, bo 3 miesiące na to pracowalam ale udało się nowy psiak a dokładnie THABOR bo tak miał na imię zamieszkał z nami po latach niestety przyszedł czas rozstania.Pamiętam słowa mojego księdza z religi" co tym razem za psa nasza powsianoga nam na religię przyprowadziła?" nie raz moje wspomnienia wywołują uśmiech na twarzy byłam szalonym dzieckiem potem nastolatką a teraz jako dojrzała kobieta nadal mam swoją pasję z której się raczej nigdy nie wyleczę.

Teraz mam swój mały świat w leśniczówce pod lasem z moimi psami rasy Labrador , flatcoatet retriever i cavalierką king charies spaniel, nazwałam moją hodowlę psów rasowych "Blue of Blues ":) wielu z moich znajomych twierdzi że jestem zwariowana przyznam im rację...TAK zwariowałam na punkcie moich czworonożnych przyjaciół , to z nimi spędzam wolny czas, razem niesiemy pomoc zaginionym ludziom, wspólnie jsteśmy jak jedność przy katastrofach budowlanych, najważniejsza jest dla mnie moja hodowla psów rasowych , więc jak widzicie zodiakalny bliżniak nie zawsze się wszystkim szybko nudzi jestem tego żywym dowodem ;)




6 komentarzy:

Donata pisze...

pozdrawiam porannie

Grażyna pisze...

Gdy czytam te pozdrowienia to raczej ja pozdrawiam nocnie już :)

Donata pisze...

lepiej późno niż wcale
i miło, że wróciłaś na blogi
buziak

Anonimowy pisze...

O jak fajnie! Tez bym tak chciala, ale co zrobic, choc moj malzonek sie smieje, ze kiedys jak Wiletta Willas wyladuje, bo i koty i psy i w ogole tez bym chciala swiat zbawic, ale nie da sie wszystkiego... a Tobie zazdroszcze po cichutku no i gratuluje, ze dopielas swego!

Grażyna pisze...

willdrose :) to twój małżonek ma coś z moimi rodzicami wspólnego wciąz mi mówia że jak willas wyladuję hehhehe

Anonimowy pisze...

wow ile pieskow:D przesliczne sa